Wakacyjna roweromania? I tutaj normalizacja pracuje dla Ciebie!

Rafał Majka i jego rower

Rower! Wydawałby się - proste, popularne urządzenie. Ale tak naprawdę już od samych jego typów kręci się w głowie. Możemy jeździć rowerem miejskim, turystycznym, górskim, wyścigowym, tzw. składakiem, tandemem, a nawet takim, który wspomagany jest silnikiem elektrycznym. W sklepach są rowery dla dzieci i młodzieży. Inne są dla chłopców, inne dla dziewczynek. Specjalne dla pań – uwzględniające ich budowę i poczucie estetyki (tzw. damki). I dla panów, ale także, jak wspomniano, dla dwojga. Z uwagi na zalety roweru coraz większa liczba użytkowników dróg przesiada się z samochodu na rower i używa go jako codziennego środka transportu po mieście.

Nie bez znaczenia na tę decyzję mają wpływ z pewnością zatłoczone miejskie drogi, dostępność rowerów (nie trzeba mieć własnego, aby jeździć po mieście - są udostępniane przez samorządy gminne), tania i łatwa eksploatacja (składają się wyłącznie ze znormalizowanych części zamiennych)  oraz… co ma także duże znaczenie w naszej strefie geograficznej – stosunkowo długi sezon letni.  Prawdopodobnie wielu z nas przypomniało sobie o zakurzonym, smutno stojącym gdzieś w kącie piwnicy rowerze całkiem niedawno – pod wpływem sukcesów naszego najlepszego obecnie kolarza – Roberta Majki. Ale to nie jest ważne - grunt, że sięgnęliśmy po rower. Ważne, że jeździmy. Ale czy bezpiecznie? Bezpieczna jazda, poza wszystkimi innymi czynnikami, to przede wszystkim niezawodny rower, a więc efekt odpowiedniej konstrukcji, właściwej eksploatacji oraz optymalnego wyposażenia. Polskie Normy (a jest ich z tego zakresu bardzo wiele) m.in. określają zarówno wymagania bezpieczeństwa, jak i wymagania eksploatacyjne dla różnych typów rowerów i osprzętu rowerowego. Jeśli chcesz się dowiedzieć jakie wymagania stawiane są rowerom, więcej informacji znajdziesz tutaj.

Bezpieczeństwo jest jeszcze ważniejsze w przypadku rowerów wyścigowych, w szczególności takich, jak ten, na którym laury zdobywa mistrz Rafał Majka. Jego rower, jak sam to określa „to prawdziwe cacko. Od zwykłego, amatorskiego, różni go wszystko. Waży 6,9 kg, a turystyczny, do rodzinnych wycieczek, około 17 kg. W moim jest karbonowa rama, dzięki temu jest sztywna - objaśnia Majka. - Siodełko jest profilowane, dopasowane do kształtu mojego tyłka. 20 tysięcy złotych warte są same koła. - Karbonowe, wyposażone w drewniane klocki hamulcowe - opowiada Rafał. - W kierownicy jest przekładnia zmiany biegów (11 przełożeń) oraz minikomputer będący jednocześnie GPS-em, mierzy moc, z jaką naciskam na pedały, ciśnienie, częstotliwość uderzeń serca oraz czas i liczbę przejechanych kilometrów. Po każdym treningu podłączam go do laptopa i dane wysyłam do szefów teamu, którzy analizują, czy wszystko jest OK, czy wykonałem swoją pracę. Taki minikomputer kosztuje 18 tysięcy złotych. Jednym z najważniejszych elementów są pedały."1

Opr. GO

1 Źródło: http://gwizdek24.se.pl/inne/kolarstwo-rafal-majka-scigam-sie-cackiem-za-60-tysiecy_348594.html (dostęp: 25-07-2014)